Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Nikt nie rozumie świata, w którym żyje, ale jedni są w tym lepsi od innych.
Richard Feynman


We wstępie do tego wydania chciałam przedstawić w skrócie historię leku. Okazuje się, że to tylko pozornie łatwy temat. Można oczywiście zacząć od „primum non nocere” Hipokratesa, albo od omówienia dzieła De Materia Medica będącego prekursorem późniejszej farmakopei, którego autorem był grecki lekarz i botanik Dioskurydes. W pracach Dioskuridesa spotykamy po raz pierwszy opisy procesów chemicznych, m.in. otrzymywania wody wapiennej, siarczanu miedzi i in. Dioskurides wydał swe pisma w pięciu księgach, które zawierały opisy różnych środków leczniczych, spożywczych, wiadomości o ziołach, korzeniach i wyciągach z nich otrzymywanych oraz opisy prostych procesów chemicznych takich jak destylacja.



Niezwykle barwną i ważną postacią w historii leku był Klaudiusz Galenus, uważany za ojca farmacji. Zgłębiał on nie tylko nauki medyczne, ale studiował również filozofię. Był nadwornym lekarzem cesarza Marka Aureliusza i słynął z tego, ze miał na każda chorobę długą listę leków, co zawsze dawało jakąś nadzieję na uzdrowienie. Były to sporządzone przez niego preparaty, które umiał rozpuszczać, mieszać i ekstrahować. Musiał być niewątpliwie dobrym chemikiem. Sposoby przyrządzania leków opracowane przez Klaudiusza Galena obowiązywały w Europie jeszcze przez ok. 1500 lat po jego śmierci. Na jego cześć, leki przy-rządzane wg przepisów urzędowych (farmakopealnych) zwane są „preparatami galenowymi”. Klaudiusz Galenus, jako pierwszy stwierdził, iż działanie leku zależne jest od postaci, w jakiej jest podawany. W późniejszym okresie (XVI-XIX w) do rozwoju farmacji znacznie przyczynił się Paracelsus, który badał wiele substancji chemicznych pod kątem wykorzystania ich, jako leki. Badał też ich właściwości trujące, można go, więc uznawać także za ojca toksykologii. Jest autorem słynnej wypowiedzi: "Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną" Paracelsus opracował też metody otrzymywania aktywnych składników z surowców roślinnych. Wprowadził szereg nowych leków, m.in. rtęć i sole złota do leczenia chorób wenerycznych.
Wydaje się, że oprócz tych wielkich i ważnych nazwisk trzeba również pamiętać o całej rzeszy bezimiennych poprzedników lekarzy, czarownikach, ludziach, kapłanach, szamanach, którzy rozumieli więcej od innych z otaczającego ich świata. Znali rośliny i wyciągi z nich, potrafili uśmierzać ból i leczyć. To po nich odziedziczyliśmy dwie najważniejsze grupy leków przeciwbólowych – salicylany i opioidy. Sposób uprawy i przygotowania opium można było już odnaleźć na glinianych tabliczkach zapisanych przez Sumerów pod koniec IV tysiąclecia p.n.e. Do terapii przeciwbólowej opium wprowadzili w III w p.n.e. empirycy greccy, którzy w sposób uprzywilejowany traktowali zjawiska i doświadczenie. Salicylany i aspiryna kojarzą się zwykle z nazwiskiem Felixa Hoffmanna, ale prawdopodobnie nie byłoby aspiryny gdyby nie wiejski proboszcz z hrabstwa Oxford, pastor Edward Stone, który w połowie XVIII wieku prze-prowadził trwające przez wiele lat badania kliniczne z udziałem kilkudziesięciu chorych cierpiących na grypę, przeziębienia oraz inne choroby podobne do malarii. Badania te wykazały niezwykłe właściwości sproszkowanej kory pospolitych wierzb. Stone nie tylko dokonał ważnego odkrycia, które przyczyniło się do syntezy aspiryny, ale zwrócił również uwagę środowiska medycznego na nienazwany wówczas kwas salicylowy. Dopiero w 1828 Johann A. Buchner pracujący na Uniwersytecie w Monachium otrzymał z wyciągu kory wierzbowej czystą substancję, którą nazwano salicyną. Po ok. 30 latach Hermann Kolbe odkrył strukturę chemiczną kwasu salicylowego i opracował metodę jego chemicznej syntezy. Kwas salicylowy był wykorzystywany przede wszystkim jako związek antyseptyczny i dodatek konserwujący do żywności. Pierwsza publikacja na temat klinicznego zastosowania kwasu salicylowego zatytułowana "The Treatment of Rheumatism by Salicil and Salicylic Acid” ukazała się w 1876 roku w czasopiśmie Lancet. Dalsze losy salicylanów związane są już z nazwiskiem pracującego w firmie Friedricha Bayera, Feliksa Hoffmanna, który w 1897 roku dokonał acetylacji kwasu salicylowego. Synteza kwasu acetylosalicylowego (aspiryny) przyćmiła inne udane doświadczenie Hoffmanna, jakim było opracowanie syntezy diacetylo-morfiny, czyli heroiny. Felix Hoffmann nie był pierwszym chemikiem, który otrzymał aspirynę. Charles Frédéric Gerhardt profesor uniwersytetu w Paryżu, odkrywca bezwodników kwasów organicznych, w 1853 roku przeprowadził po raz pierwszy udaną syntezę kwasu acetylosalicylowego. Niestety jego doświadczeniem nikt się wówczas nie zainteresował.

Powoli zbliżyliśmy się do okresu leku chemicznego, kiedy zaczynają pojawiać się syntezy leków, wyodrębnianie czynników aktywnych z preparatów roślinnych wraz z ich charakterystyką strukturalną, odkrycia leków bakteriobójczych i bakterio-statycznych oraz początek leku biotechnologicznego.

A co nas czeka w przyszłości? Przed przeszło pięćdziesięciu laty Richard Feynman wygłosił swój słynny wykład „There's Plenty Room at the Bottom (Tam na dole jest jeszcze mnóstwo miejsca) uważany za ogłoszenie ery nanotechnologii. Wszystko wskazuje na to, ze XXI w za sprawa nanotechnologii będzie prze-łomem w sposobie dostarczania leków do komórki.

Ale o tym może w następnych wydaniach…


dr hab. Lilianna Trynda-Lemiesz

Komentarze obsługiwane przez CComment